Wyświetlenia 378
Ocena 0/5.0
Czytanie twarzy – USTA
Na podstawie tego, jak wygląda nasza twarz, gdzie pojawiają się linie i zmarszczki, przebarwienia, znamiona, możemy wnioskować w jakiej kondycji jest nasze zdrowie. Warto zatem przyjrzeć się sobie bardziej wnikliwie, ponieważ w większości przypadków to, co postrzegamy jako nieuchronny proces starzenia się skóry, jest tak naprawdę lampką alarmową, aby bardziej zadbać o swoje zdrowie. Co istotne, jeżeli faktycznie są to zmiany determinowane przez problemy zdrowotne, wyeliminowanie ich przyczyny może i zazwyczaj w 100% usuwa objaw na twarzy. Mówiąc wprost, niektóre zmarszczki są widoczne nie ze względu na starzenie, ale ze względu na zły stan zdrowia. Jeśli wyeliminujemy przyczynę problemów zdrowotnych i pozwolimy się zregenerować naszemu organizmowi, zmarszczki znikną samoistnie. Nie bez znaczenia jest zatem, aby umieć wyciągać wnioski z tego, co obserwujemy na naszej twarzy i niekoniecznie składać wszystko na nieuchronne starzenie się.
Zaczynajmy zatem…
ZMARSZCZKI I ZMIANY W OKOLICACH UST
Są osoby, które nigdy w życiu nie zapaliły nawet jednego papierosa, a mają mnóstwo zmarszczek wokół ust.
Z czym może być problem?
Zdecydowanie z jelitami.
- Jeżeli zmarszczki koncentrują się nad górną wargą problem dotyczy szczególnie jelita cienkiego.
- Jeśli widoczne są głębokie zmarszczki w tzw. bruździe policzkowo- nosowej, problematycznym odcinkiem jest jelito grube.
Podobne wnioski możemy wyciągać jeśli w tych sferach będą się pojawiały liczne wypryski, przebarwienia oraz inne zmiany.
Co może być przyczyną problemów z jelitami?
Najczęściej problemem jest jedzenie i picie
Jemy za szybko
W konsekwencji nie mieszamy w prawidłowy sposób jedzenia ze śliną, co powoduje, że do żołądka dostają się zbyt duże – bo nie pogryzione, kawałki jedzenia, do tego nie przeszły one wstępnej obróbki dzięki enzymom trawiennym ze śliny, w związku z tym nasz żołądek otrzymuje „mission impossible” do wykonania. Niemożliwość tej misji polega na tym, że żołądek nie ma zębów, więc sobie sam ani nie pogryzie, ani nie rozdrobni. Do tego możliwości kwasu solnego w żołądku również mają ograniczone pole działania, bo przy dużych kawałkach pożywienia nie są w stanie go spenetrować, aby go rozpuścić. I tu zaczyna się dramat. Skoro ząbki i ślina nie zrobiły swojej części, żołądek też nie dał sobie rady, zatem organizm musi zatrudnić swoich zewnętrznych komandosów, bo nie pozwoli na zbyt długie zaleganie żywności powodującej w konsekwencji zatrucie. Niestety to, co wydarzy się dalej nie będzie ani miłe, ani przyjemne, bo w dalszych etapach radzenia sobie ze zjedzonym pokarmem niezbędne będą procesy gnicia i fermentacji, które zostaną przeprowadzone przez pasożyty żyjące w naszych jelitach. Co się wtedy dzieje, większość osób wie, bo gnicie i fermentacja, to dużo gazu i niezbyt przyjemnego zapachu, zatem nie będę dalej rozwijała tego wątku.
Mieszamy jedzenie
W jednym posiłku spożywamy jednocześnie białka i węglowodany, które nigdy mieszane być nie powinny. Dlaczego? Bo aby strawić białka potrzebne są kwasy, a żeby strawić węglowodany zasady. Jak obie te substancje zostaną wymieszane powstaje obojętny odczyn, który mówiąc krótko nic nie trawi i historia się powtarza jak powyżej.
Jemy substancje uszkadzające jelita
Przede wszystkim kazeinę, która jest białkiem pochodzącym z mleka krowiego oraz gluten, który jest obecny przede wszystkim w pszenicy. Każda z tych substancji osobno zachowuje się bardzo paskudnie w naszym organizmie, bo oblepia jak klej kosmki jelitowe powodując ich stany zapalne oraz upośledza możliwość wchłaniania substancji odżywczych z pożywienia. W konsekwencji uniemożliwiają one przyswajanie, prowadząc do wygłodzenia organizmu przy jednoczesnych potencjalnych problemach z nadwagą, bo skoro organizm nie dostaje tego, czego potrzebuje, wysyła sygnał do naszego mózgu, że znowu coś powinniśmy zjeść. Więc jemy, ale poza dostarczaniem nieprawdopodobnych ilości kalorii nie dostarczamy tego co najcenniejsze w postaci witamin, minerałów i pierwiastków śladowych. W konsekwencji po kolei wszystkie pozostałe organy zaczną sprawiać problemy, ponieważ prędzej czy później doświadczą niedoborów kluczowych składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Co gorsza, uszkodzone ściany jelit stają się przepuszczalne, w związku z czym niewielkie ilości pożywienia wraz z bakteriami jelitowymi i pasożytami dostają się do krwiobiegu. Po pierwsze wprowadza to stan alarmowy dla naszego układu limfatycznego, który musi uruchomić natychmiast wszystkie siły, aby jak najszybciej wyeliminować intruzów z krwi. Zajmuje to nasz układ odpornościowy na tyle, że staje się on podatny na ataki z zewnątrz, bo nie sposób robić jednocześnie nazbyt wielu rzeczy. Zatem nasza naturalna tarcza obronna najzwyczajniej w świecie może wtedy zawieść. Drugim bardzo znaczącym problemem tej sytuacji jest fakt, że wraz z krwią wszelkie pasożyty z układu pokarmowego zostają rozprowadzone poprzez układ krwionośny do wszystkich możliwych zakamarków naszego ciała, dając im tym samym możliwość zasiedlania nowych obszarów, gdzie ich absolutnie nie powinno być.
Nie warto zatem mieszać! Szkoda, że przy narodzinach nie dostajemy instrukcji obsługi naszego przewodu pokarmowego. Być może lepsze nawyki od wczesnego dzieciństwa zapobiegłyby wielkiemu dramatowi w życiu dorosłym. Skoro jednak nie mieliśmy tak dużo szczęścia, warto jako dorosły człowiek wziąć sprawy w swoje ręce. Wiem, że większość z czytelników powie jak nie głośno, to przynajmniej w swoich myślach coś w rodzaju „o nie, ja nie zmienię swojego sposobu odżywiania”… ja rozumiem opór materii, ale warto zadać sobie już dziś pytanie ile różnych problemów zdrowotnych mam, czy chcę być schorowanym, nieszczęśliwym, obolałym człowiekiem w przyszłości? Czy też warto teraz, póki jeszcze mogę coś z tym zrobić, być może nawet całkowicie zapobiec, wprowadzić zmiany, które w praktyce, jak sama się przekonałam naprawdę ani nie są aż tak skomplikowane, ani w żaden sposób bolesne. Wręcz przeciwnie, to bardzo ułatwia i upraszcza życie i zakupy.
Za dużo cukru
Spożywanie jego nadmiernych ilości powoduje nadmierne namnażanie się pasożytów jelitowych. Choć Są one dla nas absolutnie niezbędne i niejednokrotnie dosłownie ratują nam życie, bo pozbywają się resztek niestawionego jedzenia, które normalnie by zgniło i nas zatruło. Jeżeli jednak dokarmiamy je zanadto, to rozprzestrzeniają się one poza jelito grube stopniowo coraz wyżej i wyżej w układzie pokarmowym, infekując i atakując wszystkie pozostałe elementy układu trawiennego i oddechowego
Picie w trakcie posiłku
Drugą opcją jest również picie bezpośrednio przed lub po jedzeniu. W każdym przypadku jest to katastrofa dla trawienia. Załóżmy, że jedliśmy powoli, przeżuliśmy dobrze jedzenie, trafiło do żołądka, tam kwas i enzymy trawienne zaczynają szaleć z radości i trawić, aż miło… i nagle wodospad zimnej wody :-O i wszystko rozcieńczone, wygaszone, zmrożone. Łatwo zrozumieć, że to musi być dla żołądka naprawdę frustrujące, zatem za każdym razem kiedy chcemy się napić (szczególnie czegoś zimnego) tuż przez, w trakcie lub tuż po posiłku wyobraźmy sobie co poczuje nasz żołądek.
Stres
Przyczyną problemów z jelitami może być również stres. Nie jest chyba możliwym, aby stresu uniknąć, warto zatem znaleźć skuteczne metody radzenia sobie z nim poprzez wybranie odpowiedniej dla siebie aktywności fizycznej, spędzania większej ilości czasu na świeżym powietrzu, masaży twarzy i całego ciała, różnych technik relaksacji. Każdy metodą prób i błędów znajdzie coś co działa najlepiej.
Oczywiście przyczyn może być jeszcze więcej, ale chciałam w sposób szczególny zwrócić uwagę na rzeczy, które większość z nas robi, nie mając najmniejszej świadomości, że to źle i jaka jest tego konsekwencja. Zatem zachęcam do wprowadzania zmian, krok po kroku, bez szaleństw i przewracania życia do góry nogami.
Co najważniejsze…
muszę zamieniamy na chcę,
bo już wiemy i rozumiemy dlaczego ma to głęboki sens.
Grafika żołądka pochodzi ze strony http://dbajozdrowie.blogspot.com
Zdjęcie twarzy pochodzi ze strony http://www.stylownik.com
Zdjęcie ust pochodzi ze strony http://www.portalyogi.pl