OLEJEK LUCKY LUKE
Lucky Luke – kowboj, najszybszy rewolwerowiec na Dzikim Zachodzie, nie posiadał brody wyłącznie ze względu na brak odpowiednich kosmetyków do pielęgnacji!
Pan Drwal tworzy olejek na cześć sławnego bohatera nawiązując przy tym wzornictwem do wielkiego szczęścia, które posiadał. Pomagają mu w tym barbierzy z Razor Jerry i w ramach tej współpracy powstaje zielony eliksir szczęścia – olejek Lucky Luke.
Z pewnością posiadając tak rewelacyjny produkt komiksowy bohater cieszyłby się bujnym zarostem.
Dodatek oleju lnianego do klasycznej formuły przywołuje historię pierwszych osadników, kiedy olej ten był stosowany do impregnacji płótna i drewna. W składzie kompozycji zapachowej olejku wyczujemy dodające energii nuty cytrusowe, bergamotkę, mocne nuty tabakowe oraz ziołowe. Podobnie jak wszystkie zapachy Pana Drwala, tutaj również całość jest podzielona na trzy główne bazy, które zmieniają się w ciągu dnia. Wraz z mijającym czasem, zapach olejku Lucky Luke się zmienia, i wyczujemy w nim dębowych mech, paczulę a nawet luksusowe piżmo.
Skład:
Olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, olej arganowy, olej lniany
Sposób użycia:
Olejek ma natłuszczać i nawilżać. Najlepiej jest używać go zaraz po kąpieli lub myciu brody, ale dopiero na wysuszone włosy. Do około trzymiesięcznej brody wystarczą trzy-cztery krople olejku do jednorazowej aplikacji na cały dzień. Olejki posiadają dozowniki, które pozwalają nam odmierzyć dokładną liczbę kropli. Jest to ważne, ponieważ za dużo olejku sprawi, że broda będzie wyglądała na tłustą.
Olejek nakładamy najpierw na dłoń, a później rozcieramy go drugą dłonią. W tym momencie możemy obiema rękami natłuścić (wcześniej rozczesaną kartaczem) brodę. Staramy się dojść w głąb brody, do skóry. Gdy już mamy wrażenie, że wtarliśmy cały olejek z dłoni w brodę, zabieramy się za uczesanie jej ponowne. Najpierw czeszemy całość pod włos, a potem już z włosem i układamy bryłę brody wedle uznania.