Wyświetlenia 100
Ocena 0/5.0
Starzenie się twarzy pomimo używania dobrych kosmetyków
Ponieważ coraz częściej ten temat powraca w moich rozmowach z klientkami w trakcie zabiegów, postanowiłam go nieco szerzej opisać dla osób zainteresowanych tematem…
Często jestem pytana, dlaczego osoby, które mogą sobie pozwolić na najdroższe kosmetyki do pielęgnacji skóry nie wyglądają stale pięknie i młodo? Czyż to nie świetne pytanie?
Odpowiedź jest bardzo prosta, bo same kosmetyki nie są kompleksowym rozwiązaniem. Człowiek składa się ze zbyt wielu elementów i układów połączonych ze sobą, aby dbając o wyłącznie jeden z nich, można było wpływać w 100% na całość.
Podobnie jak w przypadku osób, które mogą sobie pozwolić na najwyższej jakości jedzenie… zauważamy ludzi, którzy pomimo dobrego odżywiania maja sylwetki dalekie od ideału. Dlaczego? Bo samo jedzenie to nie wszystko. Kiedy natomiast połączymy bardzo zdrowe odżywianie i adekwatny do potrzeb i możliwości danej osoby sport, to daje już zupełnie inne efekty. Jeśli dołączymy do tego zadbanie o ciało, regularne pilingi i masaże, okazuje się, że ciało nawet bardzo dojrzałej osoby może wyglądać spektakularnie. Jeśli dodamy do tego intensywną pracę nad własną psychiką i dobrym samopoczuciem oraz zadowoleniem z własnego życia, to efekt końcowy jest zachwycający (tak, naprawdę tacy ludzie istnieją).
W przypadku twarzy jest podobnie. Jest wiele elementów, które muszą być spełnione, aby zapewnić naszej twarzy młody i świeży wygląd na długie lata. Podstawą jak zawsze jest zrozumienie, od czego to wszystko zależy.
Zaczynając od początku trzeba sobie uświadomić, że nasza twarz to nie tylko kwestia skóry.
-
Kości
Po pierwsze nasza twarz to ramka z kości, które również wraz z wiekiem się zmieniają i mogą ulegać wszelakim deformacjom. Kości same w sobie, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ulegają nieustającym zmianom. Cały czas zużyta tkanka kostna jest usuwana, a na jej miejsce powstaje nowa. Na tym etapie w zależności od dostępnych budulców i potencjalnych niedoborów może dojść do różnych zaburzeń wpływających na wygląd i wytrzymałość kości. Same deformacje mają najczęściej miejsce wtedy, gdy nasza twarz jest nadmiernie ściągana i napięta przez przykurczone mięśnie. Jednym z głównych „winowajców” tego stanu są mięśnie w bocznych częściach twarzy w okolicy uszu i żuchwy. Bardzo często (jeśli nie notorycznie) są to miejsca w trakcie masażu bolesne, napięte, dyskomfortowe. Łatwo zrozumieć dlaczego… wystarczy sobie wyobrazić ile razy dziennie, świadomie i nieświadomie zaciskamy zęby. Niezależnie od tego jak bardzo cywilizowanym człowiekiem jesteśmy, są często takie chwile w życiu, kiedy mamy się ochotę rzucić z zębami i pazurami na obiekt naszych emocji (zazwyczaj niekoniecznie tych wzniosłych, dobrych i pełnych miłości oraz zrozumienia). Ale tak nie wypada, jesteśmy uczeni od najmłodszych lat, że tak się nie eliminuje problemów, i że dorośli, kulturalni i wykształceni ludzie potrafią inaczej rozwiązywać swoje konflikty. Fakt, mogą, ale nasza zwierzęca natura tak jakby o tym nie wie. Więc to małe (albo duże) dzikie zwierzątko w nas, poza naszą świadomością robi swoje, napina się do skoku, szczerzy kły i jest o włos od ataku. Cywilizowana część nas w ostatniej chwili ratuje ofiarę z opresji, aby mogła ujść z życiem, a nasza wewnętrzna bestia zostaje zduszona w środku. Skoro zostaje zatrzymana to napięcie w związku z zaistniałą sytuacją pozostaje we wszystkich tkankach i tam cała energia zostaje zamknięta, aż do momentu jej uwolnienia. I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu.
Kiedy ja natomiast dobieram się w trakcie masażu do tych wszystkich miejsc w celu uwolnienia, jestem posądzana o znęcanie – oczywiście żartuję, ale faktem jest, że uwalnianie miejsc spiętych, straumatyzowanych jest bolesne. Jest to niestety jedyna droga, aby przywrócić tkankom normalne funkcjonowanie.
Kiedy mięśnie są nadmiernie napięte zmienia się ich struktura, usztywnia się, twardnieje. Zdecydowanie pogarsza to krążenie w danym obszarze oraz odprowadzanie wszystkich odpadów. Poza spięciem zatem zaczyna tworzyć się w tym miejscu małe wysypisko śmieci bez dostępu do świeżego powietrza, wody, odżywienia i sprzątaczy. Każdy może sobie wyobrazić co się dzieje dalej.
Zatem podsumowując już bez obszernych dygresji…
Z jednej strony mamy rusztowanie z kości, które z czasem może się zmieniać i przesuwać w różnych kierunkach zmieniając kształt ramki.
-
Tkanka tłuszczowa
Z drugiej strony mamy wypełnienie naszej ramki w postaci tkanki tłuszczowej (której grubość potrafi zmieniać się znacząco w kolejnych latach naszego życia). Należy przy tym pamiętać również, że dla naszego organizmu dość łatwym i często stosowanym procederem jest gromadzenie w tkance tłuszczowej toksyn oraz wody, co potrafi w bardzo krótkim czasie zmieniać wygląd całej twarzy. Przyczyną mogą być leki, stres, jedzenie, alkohol etc. Jeśli w bardzo gwałtowny sposób tyjemy i chudniemy, to również całkowicie zaburza wygląd naszej twarzy. Trzeba mieć również w pamięci, że komórki tłuszczowe raz powstałe nie zanikają, napełniają się i opróżniają w zależności od fazy. Złotym środkiem jak zawsze jest równowaga polegająca na utrzymywaniu mniej więcej tej samej wagi, czy też rozmiaru ciała, a co za tym idzie ilości tkanki tłuszczowej.
-
Mięśnie
Innym wypełnieniem, nawet jeszcze bardziej istotnym z punktu widzenia wyglądu twarzy są mięśnie. Łatwo zrozumieć również, że jędrne i sprężyste mięśnie wyglądają zupełnie inaczej niż mięśnie sflaczałe. Olbrzymia jest również różnica w rozmiarze mięśni, które są w dobrej formie, a takich, które są przemęczone, wykończone lub nieużywane.
Nie sposób przy tej okazji nie wspomnieć o wynalazku medycyny estetycznej w postaci botoksu.
Jest to w wielkim skrócie neurotoksyna, czyli trucizna atakująca układ nerwowy, która ma za zadanie sparaliżować, odciąć impuls nerwowy, który normalnie prowadzi do skurczu mięśnia. Botoks wstrzykuje się, aby uniemożliwić wykonywanie określonej miny, która powoduje powstawanie fałd skórnych, które my nazywamy po prostu zmarszczkami.
A teraz odrobinę brutalnej logiki.
Jeśli impuls nie dociera, to mięsień się nie napina. Jeśli mięsień się nie napina, to mięsień nie pracuje, nie ma w nim prawidłowej cyrkulacji, krwi, brakuje substancji odżywczych, tlenu oraz systematycznego wywozu śmieci. Mięsień, który nie pracuje po prostu wiotczeje, ulega atrofii, traci swoją jakość, jędrność, sprężystość. Po prostu częściowo obumiera, bo nie jest używany, a natura nie przewiduje posiadania niepotrzebnych lub nie pracujących elementów. Dodatkowo koniecznie trzeba zrozumieć, że mięśnie to nie są oderwane od siebie elementy, które można od tak włączać i wyłączać wedle gustu. Mięśnie są ze sobą powiązane, więc jeśli któryś z nich wyłączamy, to pozostałe muszą przejąć jego pracę i znaleźć sposób na obejście awaryjnego miejsca. To powoduje oczywiście nic innego, jak powstawanie zmarszczek po prostu w innym miejscu oraz przeciążanie innych partii, które muszą poradzić sobie z tą samą pracą ale w mniejszym zespole pracowników.
-
Skóra
Jeśli już mamy w naszej wyobraźni kostną ramkę wypełnioną tkanką tłuszczową i mięśniami to dołóżmy jeszcze, aby dopełnić obrazek płótno, które powleka całość, aby utrzymać wszystkie tkanki razem i zapobiegać przed przenikaniem do środka nieporządanych elementów. Warto pamiętać również, że płótno, czyli nasza skóra jest elastyczna, ale raz rozciągnięta potrzebuje czasu, aby wyprodukować i zastąpić rozciągnięte nitki. Czasami jest to wręcz ponad możliwości ze względu na drastyczne zmiany rozmiarów w naszym życiu.
Kusi mnie ponownie dygresja dotycząca wstrzykiwania czegokolwiek w skórę, czy to w formie mezoterapii, czy też wypełniaczy.
Pamiętajmy, skóra jest organem ochronnym, więc w jej najlepszym możliwym interesie jest nie pozwalanie na wnikanie czegokolwiek z zewnątrz. Skóra naprawdę nie lubi być do niczego zmuszana. Aby zrozumieć to jeszcze lepiej wyobraźmy sobie sytuację, że mamy przed sobą posiłek. Pomijając skrajne przypadki jemy tyle ile mamy ochotę i to, co nam smakuje. Jeśli coś nam nie smakuje, nie jemy. Jeśli jesteśmy syci, nie jemy dalej. Zgadza się? Przynajmniej powinno.
A teraz wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś nie pyta nas o nic tylko wkłada nam metalową rurkę w gardło i wpompowuje w nas wszystko, co mu się wydaje, że może nam być potrzebne lub może nam smakować…
Czy różnica jest jasna? Ze skórą nie jest inaczej. Zastrzyk jest zawsze pogwałceniem i naruszeniem sposobu funkcjonowania skóry i każdorazowo może się to skończyć bardzo różnie. Wszystko zostało stworzone dla ludzi i ja nie mam nic przeciwko ale jestem zdecydowanym zwolennikiem świadomości.
A wracając do tematu głównego…
Wszystkie warstwy – kości, tkanka tłuszczowa, mięśnie, skóra są obsługiwane przez system krwionośny, nerwowy, limfatyczny i energetyczny, których dystrybucja jest uzależniona od drożności kanałów, którymi podróżują. Blokady w którymkolwiek z nich prowadzą do niedożywienia, niedotlenienia, zanieczyszczenia, braku energii, które w konsekwencji prowadzą do atrofii. Atrofia zawsze będzie skutkowała szarym, zmęczonym, pozbawionym jędrności i blasku wyglądem całej twarzy.
Wracając zatem do pytania pierwotnego, dlaczego nawet najlepsze kosmetyki nie będą w stanie zagwarantować młodości twarzy? Bo skóra to zaledwie jeden z czterech elementów, które trzeba wziąć pod uwagę. Jak zawsze i w każdym przypadku jedynie całościowe i kompleksowe podejście do wszelkich zagadnień dotyczących człowieka ma sens i trzeba o tym pamiętać, aby nie być rozczarowanym.
Mam nadzieję, że to również pozwoli zrozumieć, dlaczego mój masaż TERAMEDO jest tak intensywny i głęboki. To pozwoli również lepiej zrozumieć, dlaczego bywa bolesny. A najważniejszym jest, aby sobie uświadomić, że jest w stanie wpłynąć na wszystkie elementy budujące naszą twarz, co stanowi doskonałe dopełnienie codziennej pielęgnacji w domu. Serdecznie zapraszam, aby przekonać się na własnej skórze i wyrobić sobie na ten temat własną opinię lub zapoznać się z opiniami tych, którzy postanowili, że to będzie część ich stylu życia.
https://teramedo.pl/pl/blog/post/jakie-sa-opinie-na-temat-masazu-i-zabiegow-teramedo/
https://teramedo.pl/pl/blog/post/jakie-sa-najnowsze-opinie-o-masazu-i-zabiegach-teramedo/
Grafika twarzy pochodzi ze strony http://beautikon.com